sobota, 7 czerwca 2014

"Toliny. Wystrzałowe opowieści dla dzieci" Conn Iggulden

Biorąc w swoje ręce książkę napisaną przez Conn Iggulden spodziewałam się kilku godzin w doborowym towarzystwie. Co prawda dwudziestka na karku sugeruje mi, że powinnam zająć się nieco poważniejszą literaturą, jednak wychodzę z założenia, że czasami powrót do świata bajek jest człowiekowi niezbędny niczym woda dla ryb...

Do zapoznania się z historią Tolinów zaprosiłam swojego pięcioletniego siostrzeńca, który z niezwykłą uwagą wsłuchiwał się w każdą - czytaną przeze mnie na głos - stronę. Dzięki temu rodzice Damiana mieli wolny wieczór, a ciocia nie była samotna w swoich poczynaniach z książeczką i jej częściowe wyrzuty sumienia wyciszyły nie bezgranicznie.

Muszę przyznać, że od pierwszej chwili, w której dzieło Conn Iggulden trafiło do moich rąk jestem pod naprawdę miłym wrażeniem wydania, które w sposób genialny zostało dostosowane nawet dla tych najmłodszych słuchaczy. Jest to bowiem książeczka (a raczej sporej wielkości książka), która pełna jest różnorodnych obrazków związanych z treścią lektury. Twórcy tej pozycji literackiej w początkowych kartach przedstawiają nam bowiem mapki miejsc bliskich Tolinom, a także ukazują nam oblicza bohaterów, z którymi przyjdzie nam spędzić kilka kolejnych chwil. Myślę, że tego typu wstęp jest miłą zachętą dla małych odkrywców, którzy dzięki licznym urozmaiceniom sami próbują dopowiadać sobie poszczególne momenty fabuły i dzięki temu wydają się jeszcze bardziej aktywne, a o to przecież w tym wszystkich chodzi.



"Toliny" przedstawiają nam historię istot większych od duszków i potrafiących wyśpiewać dźwięk his. W tajemnice i prawa tych istot wprowadza nas Iskrzak, który w obronie swoich najbliższych jest w stanie zrobić dosłownie wszystko. Dodatkowo Toliny są postaciami, które uwielbiają psocić, znajdować się w centrum uwagi, a także znęcać się nad słabszymi od nich. Bardzo często bywają również egoistyczne, jednak po zagłębieniu się w całości lektury przekonujemy się, że posiadają one nie tylko wady ale i liczne zalety. Dzięki temu możemy na bieżąco tłumaczyć towarzyszącemu dziecku różnice między dobrym, a złym postępowaniem. Jest to o tyle ważne, iż w dzisiejszych czasach coraz trudniej jest o wytwór, który w tak doskonały sposób byłby poświęcony dzieciom. Jak wszystkim wiadomo obecnie twórcy (głównie filmowi) kładą duży nacisk na przemoc, która - nie oszukujmy się - nie nadaję się do oglądania dla najmłodszych...


Bardzo cieszę się, że miałam okazję zapoznać się z książką stworzoną przez Conn Iggulden. Jest ona bowiem doskonałą pozycja przeznaczoną dla nawet tych najmłodszych dzieci, które jeszcze nie potrafią czytać, a zostaną przez nas zainteresowane znajdującymi się w niej ilustracjami. Z drugiej strony "Toliny" mogę spokojnie polecić także dorosłym, którzy mają ochotę - chociaż przez chwilę - zagłębić się w świecie pełnym niesamowitych przygód.

Moja ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz